14 February, 2007

port rybacki


Dzisiaj udalysmy sie do portu rybackiego, gdzie przez piekna won ryb...ekhem, przebijaja okrzyki zapracowanych rybakow. Niesamowicie pogoni,choc prosci i pracowici ludzie. Tzn-mezczyzni. Mieszkaja na swoich lodziach, nigdzie ani sladu koiety. Przybyli z Indii i Egiptu...
Tutaj nawet pytac nie musialam o pozwolenie fotografowania :) na poczatku ukrywalam sie miedzy skalami,ale potem Muhamed sam nas zaprosil na swoja lodz. z zaproszenia nie skozystalysmy- az tak im zaufac trudno,rozne rzeczy sie zdarzaja,ale pospacerowalam z aparatem po pomostach miedzy lodziami, usilowalam troche z nimi rozmawiac mimo moego mafi arabia, a ich mafi inglisz. pozostal jezyk gestow i porozumiewawczych usmiechow.





z tego co sie pozniej dowiedzialam,tutaj byl jakis znak fotografowania wypisany :D



i w tym momencie zostalam zauwazona.



baczek (no nie mam polskich znakow,noooo)





ten to jeden z moich ulubionych. oryginal,z wielka gracja przeciskal sie przez liny:D

a tutaj radosnie :)




pan rybki na targ niosl.. a ja myslalam,ze smieci wynosi,yhhh,, ;)








przerwalismy postrzyzyny:




a najlepsze wrzucone beda jutro :) sil brak,wrazen wiele

13 February, 2007

souk

Udalysmy sie z mama na suk. Poczatkowo myslalam,ze zrobienie masy swietnych zdjec bedzie tylko kwestia spostrzegawczosci,a tu jajo. Jakos tak jednak arabowie fotografowani byc nie lubia, no chyba ze w poblizu nie ma znajomych lub zony,to ewentualnie moga flirtujac na jakies zdjecie sie zgodzic. ale jeszcze za bardzo sie boje nieznanego. ;)
wszystkie zdjecia robione z biodra,lazac miedzy straganami.


Kuwejt (no,poza hal z rybami i miesem) pachnie cudownie. Kawa, szisza, przyprawami i kadzidlami.




mam jeszcze kilka zdjec tych pysznie ekhm...wygladajacych zwlok. tyle ze sa poznaczone na zielono w calosci.czemu? nie wiem. pan wladajacy tym kramem bardzo dlugo mnie przekonywal do tego iz tylko takiego miecha mi do szczescia potrzeba i ze powinnam koniecznie takiego cielaczka sobie sprawic. mimo jego goracych namow i znizek okazyjnych namowic sie nie dalam. sama sie sobie szczerze dziwilam.

tu i
tu. Dziadzia z romantycznie powiewajaca disdasza na wietrze :D




Pakistanczyk sadzac z ubioru. Caly dzien przesiedzial w jednym miejscu.

a tego usmiechnietego pana zobaczylam dopiero na zdjeciu. na tyle zawstydzona sie czasem tutaj czuje,ze nawet zdjecia (takie jak to) robie z opuszczonym wzrokiem :D